W jednym z wcześniejszych postów wspomniałam Wam, że jeśli chodzi o podstawowe, codzienne oczyszczanie cery to mam w tej kategorii sporą gromadkę ulubionych produktów, po które sięgam w zależności od aktualnych potrzeb, dostępności i trwających promocji ;) Opisałam Wam już moje -> ulubione żele do mycia twarzy, a dziś chciałabym wspomnieć parę słów o tonikach.
Obecna definicja toniku obejmuje klarowne płyny do doraźnego przecierania cery w celu jej odświeżenia. Nie wiem czy wiecie, że kiedyś funkcją toniku było zamknięcie porów skóry… a takie właśnie działanie ma alkohol etylowy :) Więc dawne toniki stanowiły mieszaninę wody, substancji pielęgnujących i właśnie etanolu.
Dziś z wiadomych powodów odchodzi się od tego ostatniego, a formuły toników zmieniły się nie do poznania. Nie tylko oczyszczają, ale też tonizują (przywracają właściwe naszej skórze lekko kwaśne pH), nawilżają, łagodzą albo delikatnie złuszczają cerę… Opcji jest tyle ile naszych potrzeb, a od dobrobytu w drogeriach i nie tylko może rozboleć głowa ;)
Choć w przeciwieństwie do kosmetyków myjących tonik zostaje na naszej cerze dłużej, to jednak warto pamiętać, że stężenia substancji aktywnych w nim zawartych są malutkie i raczej cudów po takim produkcie nie możemy się spodziewać. Ale możemy przecież wymagać dobrego oczyszczenia cery czy delikatnej pielęgnacji :) Dziś pokażę Wam pięć produktów, które znajdziemy bez problemu w prawie każdej drogerii za grosze, a które spełniają te warunki, a przy tym w trzech przypadkach są to produkty z Polski :)
Zacznijmy od najbardziej niepozornego ulubieńca. Od razu zaznaczam, że na zdjęciu jest jego złośliwy brat-bliźniak ;) Podczas gdy cudowny tonik Melisa firmy Urodasprawdził się u mnie w stu procentach, płyn micelarny zawiódł po całości. Po prostu strasznie mnie uczulił :( Obecnie służy mi do domywania pędzli, szczoteczek od tuszu itp., a do toniku wrócę z całą pewnością! Jest powszechnie dostępny, kosztuje ok. 7 zł/200 ml, PRZEŚLICZNIE pachnie i oczyszcza moją cerę z niesamowitą delikatnością. Skład produktu nie jest idealny, ale godny uwagi i na pewno wyróżniający się wśród większości drogeryjnych kosmetyków.
Skład: Aqua, Sorbitol, Camellia Sinensis Leaf Extract, Melissa Officinalis Leaf Extract, Panthenol, Allantoin, Trideceth-9, PEG-5 Ethylhexanoate, PEG-40 Hydrogenated, Castor Oil, Parfum Butylene, Glycol, Disodium EDTA, Benzophenone-1, DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, Hydroxycitronellal, Hydroxyisohexyl 3-cyclohexene, Carboxaldehyde, Butykphenyl Methylpropropional, Linalool, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene, CI 19140, Ci 42090.
Drugi ciekawy tonik ma w swojej ofercie Ziaja. Seria Liście Manuka obiegła blogosferę z prędkością światła i wątpię, by czytał ten post ktokolwiek nieznający toniku zwężającego pory choćby ze słyszenia ;) Osobiście szacuję, że stężenie kwasów w tym produkcie jest niziutkie, ale z moich obserwacji wynika, że tonik działa – delikatnie, ale zawsze. Jestem ostatnio niesłychanie zapracowana i nie mogę znaleźć chwili czasu na zrobienie mojego ulubionego -> toniku kwasowego z PHA. Paląca potrzeba zmusiła mnie do sięgnięcia po niniejszy produkt Ziai i jestem miło zaskoczona. Być może jest to zasługą synergistycznego działania kwasów z dwóch różnych grup (AHA migdałowy, PHA laktobionowy) albo innych dobroci ze składu… Twardy orzech do zgryzienia! I naprawdę fajny tonik do wypróbowania :)
Teraz przejdziemy do płynów micelarnych. Ponieważ one również przywracają cerze naturalne pH, wrzuciłam je do worka z tonikami – zwłaszcza, że to po nie sięgam zdecydowanie częściej! Jak wiecie, nie myję twarzy rano, a przecieram ją produktem z opisywanej dzisiaj grupy. Ponieważ wieczorem na twarz nakładam najczęściej olej, cenię sobie dodatkową moc odświeżenia jaką niesie ze sobą użycie produktu z micelami.
Micele to kuleczki składające się z hydrofobowej („tłuszczolubnej”) otoczki i hydrofilowego („wodolubnego”) rdzenia. Dzięki temu oczyszczają naszą cerę podwójnie: z hydrofilowego, rozpuszczalnego w wodzie kurzu i pyłów oraz z hydrofobowych zanieczyszczeń takich jak nasze sebum czy resztki kremów i tłustych kosmetyków (np. podkładów).
Tak więc dla mnie płyn micelarny to ideał, a teraz zapraszam Was na zapoznanie się z trzema tanimi, dostępnymi i naprawdę przeze mnie lubianymi!
Na pierwszy ogień idzie Płyn Micelarny 3w1 od Garnier, który ma chyba najkrótszy skład jaki można sobie wyobrazić. Jest dzięki temu produktem idealnym do wszystkich cer wrażliwych i alergicznych, zgodnie zresztą z zaleceniami producenta (co w sumie nie jest takie częste ;) ). Jeśli tak jak ja, miewasz czasem wrażenie że uczula Cię nawet czysta woda to warto dać szansę temu produktowi :)
Z drugiej strony, produktem jeszcze bardziej przeze mnie lubianym jest inny płyn tego samego typu, czyli Płyn micelarny 3w1 „Owies” z Green Pharmacy. Ten płyn nie tylko oczyszcza, ale też subtelnie nawilża moją cerę – jego odrobinę dłuższy skład jest między innymi zasługą wyciągu z owsa oraz humektantów (glikolu propylenoweg0, pantenolu). Wielka butla (400 ml) świetnego kosmetyku za ok. 10 zł? To lubię!
Nie mogłabym tu też nie wspomnieć o najsłynniejszym chyba tanim płynie micelarnym, czyli BeBeauty z Biedronki ;) Zużyłam naprawdę wiele opakowań tego produktu i gdyby nie to, że teraz staram się choćby z powodu bloga testować nowe produkty, pewnie długo bym go nie zostawiła :) Co moim zdaniem bardzo ważne, zalecam trzymanie się małych opakowań. Nie wiem jakim cudem, ale mająca na etykiecie ten sam skład wersja 400 ml strasznie mnie uczuliła i widziałam w Waszych komentarzach i recenzjach, że to dość częste zjawisko… Nie umiem go wytłumaczyć, a do wypróbowania wersji 200 ml jak najbardziej zachęcam :)
*
Obecnieużywam rano płynu micelarnego GP, a wieczorem toniku Ziaja. Podobnie jak w przypadku żeli do twarzy z wspominanego wcześniej posta za „modeli” porobiły mi kosmetyki moich współlokatorek – to tak żeby nikt nie pomyślał, że chomikuję u siebie zapasy pięciu myjadeł do twarzy albo pięciu toników ;D
A Wy, czego obecnie używacie do tonizowania cery? Stosujecie różne produkty na dzień i na noc?