Choć z wypadaniem i siłą włosów miewałam różne problemy, to moje paznokcie od zawsze były i dalej są bardzo twarde i mocne. Niedawno jeden rozdwoił mi się pierwszy raz w życiu i jestem praktycznie pewna, że było to zasługą kolejnej kiepskiej odżywki do paznokci (tak, tak, wygląda na to, że kupiłam następnego bubla).
Jednak raz na jakiś czas zdarzy mi się coś innego: naderwanie paznokcia (noszę je zwykle zbyt krótkie, by można było nazwać to pełnoprawnym złamaniem ;) ). Najczęściej w efekcie urazu, zawsze bolesne i po prostu upierdliwe... Jak sobie z tym radzić?
Rada pierwsza: nie panikować! :) To tylko paznokieć! Jeśli doszło do krwawienia, to podstawowym krokiem powinno być zdezynfekowanie tej okolicy– wodą utlenioną, Octeniseptem, riwanolem... Tym, co masz pod ręką.
Gdy miejsce zbrodni będzie już czyste i suche można na spokojnie ocenić szkody. Jeśli ubytek jest naprawdę minimalny, można zaryzykować zwykłe utwardzenie paznokcia odżywką. W przypadku długich paznokci bardzo pomaga pomalowanie nią także spodniej powierzchni tej wolnej części płytki, która wystaje poza obręb opuszki palca.
Przy nieco większym naderwaniunie obędzie się bez opiłowania go – a wraz z nim reszty paznokci. W takiej sytuacji poza pilnikiem przydatna może okazać się... czarna tarka do stóp, dostępna w każdej chyba drogerii i obecna w zdecydowanej większości łazienek ;) Pamiętajcie, by przed użyciem dokładnie ją wyczyścić.
Czas przejść do tego, co boli najbardziej – duże urazy. Niedawno zamówiłam pierwszy w życiu całkowicie własny aparat fotograficzny (uwierzycie, że dopiero teraz?!) i kiedy kurier wreszcie go dostarczył, podczas rozpakowywania podekscytowana ciachnęłam sobie nożyczkami WIELKI kawał paznokcia wraz z częścią opuszki. Cała ja ;)
W tym przypadku w ruch idą nożyczki, pilnik i polerka. Nożyczkami w miarę możliwości odcinamy wiszący „na zawiasie” kawałek, pilnikiem piłujemy wolny brzeg paznokcia (oraz skracamy wszystkie pozostałe pazurki), a polerką jak najbardziej zmniejszamy różnicę między grubością paznokcia w miejscu awarii a resztą płytki. Intensywnie wygładzamy nienaruszoną płytkę, a tę delikatną i kruchą jedynie wyrównujemy.
W takiej sytuacji dobrze jest też pomalować paznokcie na czas ich odrastania. Na krótkich paznokciach zdecydowana większość kolorów wygląda świetnie – ja jestem fanką szczególnie ciemnych kolorów takich jak czerń czy granat. Oczywiście pod lakier nakładamy bazę lub odżywkę – nie tylko wzmocni odrastający paznokieć, ale też uchroni go przed przebarwieniami od intensywnego lakieru ;)
Jeśli masz długo hodowane, piękne paznokcie których naprawdę bardzo, ale to bardzo nie chcesz ścinać, to pewną opcją może okazać się... klej typu Super Glue/Kropelkaoraz Wikol. W tej sytuacji użycie kleju nie będzie wiązało się z jego kontaktem ze skórą (czego zawsze staramy się uniknąć).
Uszkodzony paznokieć sklejamy Kropelką. Na uszkodzenie możemy delikatnie nakleić aplikację – albo kupną naklejkę, albo domowej roboty (kiedyś czytałam o zrobieniu jej z... 1-2 warstw chusteczki higienicznej albo torebki od herbaty :O). Jeśli pociągniemy taką aplikację Wikolem, będzie ona dodatkowo usztywniona i przez pewien (raczej krótki) czas będzie mogła pełnić rolę rusztowania dla odrastającej płytki. Tutaj bardzo zalecam by aplikacja nie sięgała swoimi rozmiarami poza uszkodzenie paznokcia – nie chcemy przecież Wikolem zdrowej płytki :)
Kiedy już zażegnamy pierwszy stopień niebezpieczeństwa, warto zakupić jeden z drogeryjnych produktów wymyślonych właśnie dla nas. Liczne kleje do paznokci, cementy, plasterki i wiele innych można znaleźć w Internecie bez problemu, a część z nich kupimy także stacjonarnie.
Pamiętajmy, by przed pójściem spać nałożyć na naderwany paznokieć luźny opatrunek. Dzięki niemu nie pogłębimy uszkodzeń podczas snu.
Oczywiście w niektórych przypadkach nie ma co cudować i lepiej jest iść do dobrej kosmetyczki, która za pomocą akrylu czy metody fiberglass zajmie się nawet najbardziej beznadziejnymi przypadkami ;)
Zdarzają się Wam problemy z uszkodzonymi paznokciami? Jeśli macie jakieś inne pytania niezwiązane z postem to piszcie ;)