Keratynowe prostowanie to wciąż bardzo popularny u nas zabieg. Jest fantastyczną „drogą na skróty” dla osób o zniszczonych włosach, a zarazem wybawieniem dla tych z nas, które nie akceptują swoich loków i dzięki zabiegowi u fryzjera mogą przestać katować je prostownicą. W zależności od długości i gęstości włosów, cena prostowania może być dość wysoka, a jeśli dorzucimy do tego koszty specjalnych kosmetyków dla klientek po zabiegu... kwota potrafi zrobić się naprawdę znacząca.
Na szczęście wiemy już, że owe wyspecjalizowane produkty niczym wielkim się nie wyróżniają. Dbanie o włosy po keratynowym prostowaniu można zamknąć w najważniejszych punktach:
- nie olewać pielęgnacji nawet, jeśli włosy świetnie się prezentują;
- myć włosy łagodnymi kosmetykami;
- dostarczać włosom keratyny;
- unikać kosmetyków z solą (Sodium Chloride) w składzie;
- unikać silikonów i wysuszających alkoholi (Alcohol, Alcohol denat. oraz Isopropyl alcohol)
MYCIE
... tak, żeby nie wypłukać keratyny
Podstawową zasadą mycia włosów po keratynowym prostowaniu jest to, żeby było ono możliwie najłagodniejsze. Mamy tu więc do wyboru dwie główne strategie: łagodny szampon albo mycie odżywką.
W kwestiiłagodnego szamponu najlepsze i właściwie wyczerpujące chyba temat zestawienie wykonała jakiś czas temu Kasia Na Fali (klik!) i trudno tu właściwie coś dodać ;) W jej tekście znajdziecie szampony powszechnie dostępne stacjonarnie oraz takie ze sklepów internetowych; totalnie ekologiczne jak i zupełnie normalne; tanie jak barszcz i nieco droższe również. Wersją easy może być na przykład ułatwiający rozczesywanie włosów szampon Babydream– to ten z lewkiem na etykiecie.
W przypadku mycia odżywką dla mnie niezmiennie ideałem są tu maski Kallos, które bez problemu znajdziemy m.in. w Hebe. Na mycie włosów tą metodą schodzi dość dużo kosmetyku, dlatego zwykle ważne jest, żeby nie było to nic przesadnie drogiego – i tu kolejny punkt dla Kallosów :)
Obie te metody możemy „podkręcić” przez wybranie kosmetyku z keratyną w składzie. Tym sposobem nie tylko umyjemy włosy delikatnie, ale też i dostarczymy im nieco pożądanego składnika tym samym przedłużając efekt zabiegu.
Znalezienie maski z keratyną nadającej się do mycia odżywką jest banalnie proste: Kallos Keratin (klik!) to jedna z moich ukochanych masek, a zarazem jeden z najpopularniejszych wariantów tego produktu – znajdziemy go więc właściwie wszędzie (w przeciwieństwie do nowszych Kallosów, których często trzeba się naszukać lub wręcz zamówić przez internet).
Ale łagodne szampony z keratyną znajdziemy również! Moim pierwszym skojarzeniem jest Intensywnie Regenerujący Szampon Biovax JEDWAB + KERATYNA (klik!). Miałam kiedyś któryś szampon z tej serii i poza tym, że zawierał proteiny mleka (których moje włosy nie lubią i na które reagują puszeniem) to wspominam go bardzo dobrze. Dlatego myślę, że mogę bezpiecznie polecić i ten drugi produkt :)
ODŻYWIANIE... dbamy i dostarczamy keratyny
Keratyna jest na szczęście bardzo popularnym składnikiem kosmetyków do włosów. Jeśli jednak mamy faktycznie skupić się na produktach tanich i najłatwiej dostępnych, to faworyci wyłaniają się sami: chodzi o odżywki Nivea, a konkretnie Nivea Repair & Targeted Care (klik!) oraz Nivea Intense Care & Repair (klik!).
Obie znajdziemy często nawet w supermarketach, mają spoko składy z keratyną i bez soli, a dodatkowo świetnie nadają się też do mycia włosów. Ja wolę stosować je w oryginalnym przeznaczeniu, bo moje kudły keratynę kochają najbardziej chyba ze wszystkich protein i odwdzięczają się za nią pięknym skrętem.
Na koniec wspomnę jeszcze, że keratynę znajdziemy też w prawie każdej odżywce Biovax z serii BB, tj. wersji z keratyną i jedwabiem, do włosów słabych i wypadających, do suchych i zniszczonych, blond, przetłuszczających się, ciemnych i farbowanych :)
MASKIgłębokie odżywianie z keratyną w roli głównej
Oczywiście odżywki to jedno, a maski to coś innego. Używanie czegoś o bogatszym składzie zaprocentuje nam też po wypłukaniu keratyny, kiedy „odsłoni” się prawdziwy stan naszych włosów: fajnie byłoby, żeby nie wołał o pomstę do nieba ;)
Dlatego poza Kallosem Keratin (klik!) (który mimo wszystko może być trochę zbyt biedna, żeby być naszą jedyną maską) warto zaopatrzyć się w coś jeszcze. Nieco bogatszy, a w podobnym stosunku ceny do pojemności jest produkt marki Dr. Sante: maska olej arganowy i keratyna (klik!). Efekty jej stosowania na moich włosach pokazywałam Wam tutaj: klik!
Natomiast moim pierwszym skojarzeniem z łatwo dostępną i mocno odżywczą maską z keratyną jest Biovax JEDWAB + KERATYNA (klik!). Drogerie, apteki – znajdziecie ją bez problemu, bardzo często w promocji. Gęsta i bogata jak wszystkie Biovaxy, ma dużą szansę stać się naszym ulubieńcem nie tylko po keratynowym prostowaniu ;)
PÓŁPRODUKTYkeratyna hydrolizowana
Oczywiście świetną opcją będzie też kupienie keratyny w sklepie z półproduktami i używanie jej do wzbogacania kosmetyków, które już mamy :) Najlepiej robić to na bieżąco przez dokładanie dosłownie paru kropelek do porcji maski nałożonej na dłoń, bo unikniemy wtedy przesadzenia czy wręcz zrujnowania nam kosmetyku przez zbyt hojną rękę przy nalewaniu ;)
Skoro omówiłyśmy już temat odżywek i masek, chciałabym przypomnieć Wam wpis Anwen na temat metody wprasowywania tych kosmetyków (klik!). U mnie ta metoda nie sprawdza się przy kosmetykach bez protein (powoduje wtedy jedynie puch), ale nawet przy zwykłym Kallosie Keratin daje efekt wow (a nie używam tego określenia zbyt często). Myślę, że jeśli do tej pory nie próbowałyście tej metody to warto po nią sięgnąć i po prostu dać jej szansę :)
Skoro już mówimy na temat aplikacji kosmetyków, skrobnę dwa słowa o metodzie OMO. Ta metoda będzie idealna dla tych z nas, które nie chcą/nie mogą myć włosów tylko łagodnymi detergentami jak delikatny szampon czy myjąca odżywka. W metodzie OMO myjemy skórę głowy czym chcemy (choćby i agresywnym szamponem, jeśli takiego potrzebujemy), a od pewnej wysokości (najczęściej od ucha w dół) – maską/odżywką. Później spłukujemy wszystko :)
Wiele osób waha się przed wykonaniem keratynowego prostowania wiedząc, że na przykład z powodu przetłuszczającej się skóry głowy albo jakiejś jej choroby (łuszczyca, ŁZS...) nie mogłyby w stu procentach przestawić się na dziecięce szamponiki bez „zakazanych” po keratynowaniu składników. Wizja wypłukania keratyny w mgnieniu oka potrafi skutecznie zniechęcić ;) Natomiast warto mieć na uwadze, że możemy wypróbować takiego właśnie kompromisu.
AAABY NIE PRZESADZIĆ...
Pamiętajmy, że keratyna to jedna z protein, a więc jej nadmiar może spowodować tak zwane przeproteinowanie. O przeproteinowaniu, przenawilżeniu i innych typowych przyczynach bad hair day (klik!) pisałam już wcześniej, więc polecam tam zajrzeć by dowiedzieć się jak sobie w razie czego radzić. Każda z nas musi sama wyczuć ile keratyny będą w stanie przyjmować nasze włosy i po prostu podejść do tematu zdroworozsądkowo.
PRZYKŁADOWE PLANY PIELĘGNACJI
- dla osób myjących odżywką:
mycie całych włosów Kallosem Keratin + po myciu maska Biovax JEDWAB + KERATYNA na zmianę z innymi produktami, np. nawilżającą odżywką Isana i emolientowym Biovaxem Naturalne Oleje
- dla fanek łagodnych szamponów:
szampon nawilżający Vianek (klik!) + co mycie Dr. Sante z olejem arganowym i keratyną + od czasu do czasu coś nawilżającego/emolientowego
- dla osób z problemami skórnymi:
leczniczy szampon na skórę głowy + mycie na długości odżywką Nivea + co mycie maska Kallos Keratin
- dla chomików z dużymi zbiorami kosmetyków:
łagodny szampon lub nielubiana maska/odżywka do mycia włosów + maska bez protein/soli/silikonów/alkoholu + parę kropli hydrolizowanej keratyny
Powyższe kosmetyki i pomysły przetestowałam na mojej Mamie, która ma kręcone włosy i zero zapału, aby pieścić się z nimi jak ja ze swoimi. Po długim biciu się z myślami zdecydowała się na keratynowe prostowanie i teraz, po siedmiu (!!!) miesiącach, zauważyła pierwsze wywijanie się końcówek. Wydaje mi się więc, że metody działają i mam nadzieję, że przydadzą się i Wam.