![]() |
Kotów i miłości w internecie nigdy dość! |
Jeśli jesteście ze mną trochę dłużej, to być może pamiętacie mój post napisany w ramach -> Share Week 2016.
Ponieważ tamten tydzień polecajek zbiegł się z wpisem Anwen o ulubionych blogach włosowych, motywem przewodnim mojego tekstu stały się wówczas także blogi o tej tematyce – chociaż jak wiecie, do rankingu Andrzeja Tucholskiego zgłosiłam ostatecznie trzy zupełnie inne miejsca.
Tym razem chciałabym ugryźć temat od zupełnie innej strony.
Bez owijania w bawełnę: jestem uparta. Nie kryję się z tym, możecie nawet o tym przeczytać w moim blogowym powitaniu w zakładce „O mnie”. Jako córka nauczycielki mam tendencje do przemądrzałości, przekonania o poprawności własnego zdania i dydaktycznego tonu nawet w zupełnie luźnej rozmowie. Nie wiem, jak moi przyjaciele to znoszą, ale zasługują z tego tytułu na medal ;)
Żeby przekonać mnie do czegoś, z czym się nie zgadzam, nie wystarczy mieć rację. To byłoby za proste ;) Trzeba jeszcze umieć ją przedstawić, bo inaczej potrafię się zaprzeć jak osioł, za pomocą paru erystycznych argumentów zbić rozmówcę z pantałyku i z dumą gimbusa uznać, że wygrałam kolejną potyczkę. No cóż.
W dzisiejszym wpisie chciałabym wyróżnić blogi, które w taki czy inny sposób zmieniły mój sposób myślenia. Niektóre w sprawach przyziemnych, inne w bardzo ważkich. Ale jest tu jeden wspólny mianownik: na te „zmieniające życie” wpisy na początku zareagowałam alergicznie. Jednak niczym kropli drążącej skałę autorkom udało się sprawić, że w moim światopoglądzie coś się zmieniło. Kategoryczne „nie, nie, nie!!!” zmieniło się najpierw w „A gdyby tak…?”, a potem w konkretne działania. Wiecie, w przypadku takiego uparciucha jak ja to naprawdę nie byle co.
Moje nominacje do Share Week 2017
Zacznijmy lekko. To znaczy najpierw moment powagi: ekologia jest dla mnie bardzo ważna. Od lat wkurzam wszystkich współlokatorów gasząc po nich światła, w moim plecaku prędzej zabraknie parasola niż szmacianej torby na zakupy i tak dalej. Ale istnieją rzeczy, które znajdują się dla mnie w strefie dla ekoświrusów, z którymi jest mi zupełnie nie po drodze. Jest jednak blogerka, która metodycznie i systematycznie opisuje swoje eko-podejście do życia. Swoimi wpisami przesuwa niektóre rzeczy z tej mojej „sfery dla świrów” do szarej strefy przejściowej, aż w końcu do rzeczy normalnie akceptowalnych. Idealnym przykładem będą tu... wielorazowe płatki kosmetyczne. Kiedy zobaczyłam je u Bogusi z Piękno i Minimalizm po raz pierwszy, uznałam to za jedną z głupszych rzeczy jakie świat wymyślił. A teraz sama takich używam i nie wyobrażam sobie powrotu do produkowania takiej góry odpadów, które są po prostu zbędne.
http://pieknoiminimalizm.blogspot.com/
Pozostańmy w temacie ekologii. Wiecie co jest ważne poza śmieciami? Zasoby naturalne. A sposobem na fantastyczne marnotrawienie ich jest… produkcja mięsa. Na obrazowym przykładzie: wyprodukowanie kilograma białka zwierzęcego w porównania do kilograma białka sojowego wymaga 12x większej powierzchni ziemi, 13x więcej paliw kopalnych i 15x więcej wody. Jako osoba, która do niedawna jadła mięso w czterech posiłkach dziennie, codziennie przez sześć dni w tygodniu, mam na swoim sumieniu mnóstwo zmarnowanej w ten sposób wody i wyprodukowanych gazów cieplarnianych. Na ten moment nie wyobrażam sobie przejścia na dietę wegetariańską, ale… coś mi się jednak udało. Udało mi się wygospodarować drugi (poza piątkiem) dzień bezmięsny, a w pozostałe dni jem mięso tylko raz dziennie. Odżywiam się tak już od kilku miesięcy i żyję! A osobą, która sprawiła, że ten czas nie był dla mnie udręką jest oczywiście Marta Dymek z bloga Jadłonomia oraz inni wege blogerzy, którym z tego miejsca serdecznie dziękuję! Tak naprawdę powinnam tu nominować ich wszystkich, a przede wszystkim te blogerki, które pokazały mi, że nawet zadeklarowana mięsotarianka jak ja może zachwycić się odpowiednio przygotowanym tofu czy wegańskim smalcem i wprowadzić u siebie choć kilka jarskich dni.
http://www.jadlonomia.com/
Z tych samych powodów co rok temu (oraz kilku innych) zagłosuję też na Asię Glogazę z bloga Styledigger.com. W zeszłym roku byłam na etapie zachwytu jej podejściem do ubrań i dopiero na koniec uzasadnienia napomknęłam o jej podejściu do... życia, tak po prostu. Dziś znacznie chętniej czytam i inspiruję się tym, że Asia tak pięknie w nosie ma konwenanse i zwyczajnie żyje po swojemu. Jest to podejście, które podzielam i które chciałabym w sobie pielęgnować, a blog Styledigger to idealne ku temu miejsce.
http://styledigger.com/
I na koniec Kasia Czajka, czyli Zwierz Popkulturalny. W shareweekowym wpisie sprzed roku wspomniałam o jedenastu blogach, ale głosy mogłam oddać tylko na trzy i Zwierz znalazł się wówczas w tym gronie niejako „kosztem” między innymi wspomnianej wyżej Asi. W tym roku zamienię dziewczyny miejscami, to jest zagłosuję na Styledigger, a Zwierz dostanie „honorową wzmiankę”, bo nie mogło jej w tym tekście zabraknąć. W bardzo ważnym dla mnie wpisie (do przeczytania tutaj!) napisała tak:
Powiem szczerze, zawsze kiedy widzę komentarz dziewczyn, które radośnie odcinają się od tego krzyku i tupnięcia robi mi się przykro. Nie dlatego, że uważam iż nie mają prawa do swoich poglądów. Raczej dlatego, że nie dostrzegają jak nam wszystkim to szkodzi.
I wiecie co? Ja byłam tą dziewczyną. I zrobiło mi się wtedy tak strasznie, strasznie wstyd, ale kurczę - był to pierwszy kroczek z wielu. Nie powiem, żebym podzielała wszystkie Zwierza poglądy czy nawet gust kulturalny, ale nie o to tu chodzi! Opuszczenie swojej bańki informacyjnej (czy bańki filtrującej– jak zwał, tak zwał) wychodzi mi tylko na dobre. I Wam też wyjdzie.
http://zpopk.pl/
Teraz pytanie do Was, a nawet dwa: czy zdarza się Wam zmieniać zdanie/poglądy pod wpływem blogów? Jeśli tak, to jakich? Polećcie mi je i swoje inne ulubione blogi również, także te urodowe są mile widziane :)
Blogerki (szczególnie te urodowe!), wyzywam Was! Podzielcie się tym kogo czytacie, kto Was edukuje, kto bawi, a kto inspiruje. Linki możecie podrzucić mi nawet w komentarzu, żebym nie przeoczyła wpisów u Was :)
Blogerki (szczególnie te urodowe!), wyzywam Was! Podzielcie się tym kogo czytacie, kto Was edukuje, kto bawi, a kto inspiruje. Linki możecie podrzucić mi nawet w komentarzu, żebym nie przeoczyła wpisów u Was :)